Miała zarobić ćwierć miliona na inwestycjach - jest blisko 130 tysięcy strat
Oszuści nie mają przerwy wakacyjnej. Oprócz oszustw, które stosują cały rok, pojawiają się również te „sezonowe”. Podszywają się pod oferty wczasów, najmu/rezerwacji pokoi hotelowych, apartamentów, a nawet rezerwacji parkingów. Dlatego należy bardzo ostrożnie podchodzić do wszelkich ofert, weryfikować je na popularnych portalach, czy zdjęcia nie są powielone, czy są opinie o wskazanym miejscu i od jakiego czasu. Często takie oferty wstawione są niedawno, a jeśli są opinie to z zaledwie kilku dni, tygodnia. Warto sprawdzić w sieci, na innych stronach czy taka placówka jest zarejestrowana, zadzwonić na numer z innej strony niż oferta i zapytać, czy to oni ją wystawili. Niewielki wysiłek podczas weryfikacji ofert wakacyjnych może ochronić nasz oszczędności i nasz cały wyjazd.
Niestety, nadal również stosowane są oszustwa, których legendy wykorzystywane są cały rok. Jedną z nich jest chęć zarobku, mogą być to kryptowaluty, wymiana rzeczywistych walut lub inwestycja w dobra tak zwane luksusowe.
Mieszkanka powiatu świebodzińskiego podczas przeglądania internetu natknęła się na „atrakcyjną ofertę” biura brokerskiego. Wystarczyło zostawić numer telefonu i konsultant jeszcze tego samego dnia nawiązał kontakt. Pani została przedstawiona informacja, że aktualnie dokonywane są zakupy dolarów z Argentyny. Pani musiała wpłacić wpisowe w kwocie ponad tysiąca złotych, a później kontakt miał nawiązać analityk, który będzie prowadzącym 75-latki. Kobieta wpłaciła początkowo kilkadziesiąt tysięcy złotych, po krótkim czasie analityk zadzwonił z informacją, że wszystko jest bardzo dobrze i zalecił kolejną wpłatę, ponownie kilu dziesięciu tysięcy złotych. Następowały kolejne prośby o wpłatę wynikające z różnych konieczności. Ostatnia wpłata nastąpiła po otrzymaniu informacji, ze zyski, pełna kwota 250 tysięcy złotych wpłynie na Pani konto, ale aktualnie jest zamrożona w Anglii i konieczne jest opłacenie podatku w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kobieta ponownie wpłaciła. Jednak pieniądze nadal nie wpłynęły, za to pojawiły się telefony o konieczności kolejnych wpłat. Kobieta nie miała już oszczędności i nie chciała się zadłużać. Nabierając podejrzeń, skontaktowała się z synem, który od razu zrozumiał, że musi to być oszustwo i zabronił dokonywania kolejnych wpłat. Sprawę zgłoszono w banku oraz na Policji. Kobieta poniosła straty w wysokości 127 tysięcy złotych.
Tak jak w przypadku wakacyjnych ofert, również te służące zarabianiu powinny być skrupulatnie weryfikowane. Nie na stronie gdzie widnieje oferta i nie poprzez zamieszczone tam numery telefonów. Firmy te muszą być zarejestrowane, zatem można potwierdzić ich istnienie, odnaleźć kontakt i dowiedzieć się, czy to ich reklama/oferta. Opinie w sieci i na popularnych portalach społecznościowych coraz częściej wskazują, gdzie są potencjalni oszuści i czy firma rzeczywiście istnieje, a także wskazują, jak wygląda współpraca z nimi.
Szczególnie w przypadku osób starszych należy zwrócić uwagę, aby w miarę możliwości konsultowali się przed podjęciem decyzji z rodziną, bliskimi lub udali się do swojego banku i zapytali o bezpieczeństwo takich ofert.