W piątek ogłoszenie wyroku w sprawie agresji drogowej na S7
Proces Jarosława W. oskarżonego o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej drogą ekspresową S7 na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu toczył się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie.
Według prokuratury, w sierpniu 2022 r. na S7 między Ostródą a Olsztynkiem oskarżony kierowca volkswagena umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego – po wyprzedzeniu seata, którym podróżowało małżeństwo z czteroletnim synkiem, bez uzasadnionego powodu gwałtownie zahamował. Zmusiło to kierowcę seata do gwałtownego hamowania i wykonania manewrów obronnych dla uniknięcia zderzenia. W rezultacie stracił on panowanie nad autem i uderzył w przydrożne bariery. Seat został mocno uszkodzony, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
We wtorek strony wygłosiły mowy końcowe w tym procesie. Zdaniem oskarżyciela, zebrane dowody, m.in. zeznania świadków potwierdziły, że w dniu zdarzenia Jarosław W. zachowywał się bardzo agresywnie na drodze.
"Przykład ten nie jest odosobniony. Każdy z nas był świadkiem albo sam doświadczył tego typu agresji na drodze, gdzie osoba poruszająca się lewym pasem z nadmierną prędkością wymaga od innego uczestnika ruchu, który również lewym pasem wyprzedza kolumnę pojazdów znajdujących się na prawym pasie, natychmiastowego zjechania z drogi" - mówiła prokurator.
Wniosła o uznanie oskarżonego winnym i wymierzenia mu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres trzech lat próby, grzywnę wysokości 100 stawek dziennych oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości przez umieszczenie jego treści na pół roku na tablicy ogłoszeń i stronie internetowej sądu.
Prokuratura przychyliła się też wniosku pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, żeby sąd orzekł na rzecz pokrzywdzonego 10 tys. zł, tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Obrońca przekonywał natomiast, że nie ma dowodu, iż Jarosław W. po wyprzedzeniu seata gwałtownie zahamował, a tylko wtedy byłby zasadny zarzut, że oskarżony spowodował utratę przez pokrzywdzonego kontroli nad pojazdem. Dlatego wniósł o jego uniewinnienie.
Adwokat przypomniał, że w związku ze zdarzeniem na drodze S7 jego klient został już raz prawomocnie skazany - za popełnienie wykroczenia. W jego ocenie, ponowne skazanie - tym razem za przestępstwo - byłoby sprzeczne m.in. z europejską konwencją praw człowieka, która gwarantuje "prawo do jednego procesu w jednej sprawie".
Wyrok, o którym mówił, zapadł w czerwcu 2023 r. W tamtym procesie Jarosław W. był obwiniony o popełnienie wykroczenia drogowego – niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Został wtedy prawomocnie skazany na karę 15 tys. zł grzywny i maksymalny, trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Sam oskarżony powiedział we wtorek w sądzie, że bardzo żałuje swojego czynu i nigdy więcej by go nie popełnił.
Z uwagi na zawiłość sprawy sąd odroczył publikację wyroku do piątku, 23 sierpnia.(PAP)
mbo/ agz/